poniedziałek, 30 września 2013

"Gra o tron" i "Ja, Klaudiusz"- Czasy się zmieniają, żądza władzy nigdy.





















Książka pana Gravesa należy do moich ulubionych i sięgam po nią często, za każdym razem odbierając ją na nowo. Losy pierwszej cesarskiej dynastii od Augusta poprzez Kaligulę do Nerona to pozycja obowiązkowa, nawet dla tych którym Imperium Rzymskie kojarzy się tylko z Koloseum. Proszę nie obawiać się skomplikowanych koligacji rodzinnych- rozjaśniają się w czasie lektury. A obiecuję, że będzie to lektura niezapomniana.
Ale dość o samej książce! Czytając "Klaudiusza" kolejny raz stwierdziłam: "Zaraz, zaraz... Coś mi to przypomina..." . Czy George Martin czytał Gravesa? Teoretycznie mógł. Czy Graves go zainspirował? Na to by wyglądało. Ej, chwileczkę! A może władza zawsze wygląda podobnie?!
Usiłuję się temu przyjżeć, mam nadzieję, że bez zbytniej nadinterpretacji.



1.Władza
Zarówno "Ja, Klaudiusz" jak i "Gra o tron" są powieściami na temat "walki o stołki". I to bardzo krwawej. W pierwszej książce prym w dziedzinie trucia i napuszczania na siebie rodziny, wiedzie matrona rodu, żona cesarza Oktawiana Augusta, Liwia. Wbrew pozorom rządzi (poprzez męża) mądrze i sprawiedliwie. Za jej czasów nie panuje jeszcze terror który sprawi, że ulice Wiecznego Miasta spłyną krwią. Jestem pełna podziwu dla zmyślnych zabiegów owej damy, od której niejeden z nas mógłby nauczyć się skutecznego szantażu.
W "Grze o tron" natomiast spotykamy bardzo ambitną rodzinę Lannisterów. Intrygantów więc nie brakuje. Na czoło wysuwa się Cersei(nie, nie chodzi o mojego kota), chociaż to lord Tywin jest szyją która kręci głową(w tym przypadku królem Robertem-dłużnikiem, a potem wnukiem Joffreyem).
Graves i Martin są nieprzewidywalni. Trup ściele się gęsto a ofiarą intryg bywają głowni bohaterowie, najbardziej obdarzani przez czytelników sympatią. Zdarzenia paranormalne nie należą do rzadkości, lecz są tak subtelne, że sceptyk nie poczuje się przez nie osaczony.


2.Przepowiednie
Nie ukrywam, że sprawiają mi największą radość! Uwielbiam zgadywać ich przesłanie(chyba każdy lubi zagadki) a jeszcze bardziej cieszy mnie ich powolne wypełnianie się na kartach. Taka ze mnie miłośniczka chichotu historii.
George Martin przygotował dla swoich czytelników kilka wizji, na których wypełnienie musimy jeszcze poczekać. Dużo prostsza sprawą jest proroctwo otwierające "Klaudiusza". Osoba nawet pobieżnie znająca historię, od razu skojarzy ją z rodem cesarskim.

Czuprynny czwarty, co owładnie państwem,
Będzie synem-niesynem swego poprzednika.
Ten mąż czuprynny o rzadkiej czuprynie
Bluźnierstwo da Rzymowi i truciznę.
Umrze kopnięty przez starego konia,
Na którym dzieckiem jeździł.
 Czuprynny czwarty, co owładnie państwem, 
 Będzie synem-niesynem swego poprzednika.  
Ten mąż czuprynny o rzadkiej czuprynie 
 Bluźnierstwo da Rzymowi i truciznę. 
 Umrze kopnięty przez starego konia,
  Na którym dzieckiem jeździł. 



Nie zdradzając wiele- ten fragment dotyczy Kaliguli, chyba najsłynniejszego cesarza rzymskiego. Chociaż mnie kusi analiza ostatniego zdania, powstrzymam się od nadmiernego spoilerowania. Nie, nie chodzi o sławnego konia-konsula Incitatusa. Aby się dowiedzieć wystarczy tylko sięgnąć po książkę.
Druga przepowiednia, na którą zwraca się mniejszą uwagę, dotyczy nowego bóstwa mającego pojawić się w pierwszym wieku w Rzymie. 

Liwia nie znała dokładnie brzmienia proroctwa. Bóstwo to bowiem ma być rodzaju męskiego, nie żeńskiego: będzie wprawdzie panować w Rzymie, ale urodzić się ma gdzie indziej  w okresie zupełnego pokoju , a po śmierci stanie się przyczyną niezliczonych wojen i lud będzie je początkowo uwielbiał, a potem znienawidzi. Umrze w młodym wieku nikczemną śmiercią, pozbawiony wszystkiego. "A słudzy jego będą pić krew jego." Po śmierci będzie rządził wszystkimi bogami całego świata, i w tych krajach, których jeszcze nie znamy.  Martyna opowiadała mi, że w ostatnich latach ukazywały się na Bliskim Wschodzie liczne znaki potwierdzające przyjście na świat tego bóstwa. Żydzi okazywali szczególne podniecenie. To zdarzenie miało ich w jakiś specjalny sposób dotyczyć.

Wydaje się oczywiste, że w tekście mowa o Jezusie Chrystusie, który faktyczne żył w tamtych czasach. Cesarz Kaligula, uznał jednak, że przepowiednia jego dotyczy. Po lekturze książki Gravesa, można przyznać mu rację...

3. Bohaterowie
Joffrey- Kaligula
Skojarzenie chyba najbardziej oczywiste(I nie tylko wizualne). Obawiam się jednak, że młody Baratheon dość blado wypada przy Gajuszu Juliuszu. Oboje słynną jednak ze swojego zamiłowania do okrucieństwa i są po prostu...niezrównoważeni. O ile jednak Kaligula przyszedł na świat jako syn Germinika, jednego z najbardziej prawych ludzi tamtej epoki i dzielnej Agryppiny, tak biedny Joffrey ma za matkę najbardziej oślizgłą osobę jaką znalazłam w sadze Martina. 
Popisowym numerem tych władców jest ucieczka...przepraszam, odwrót!, z pola bitwy. 
Zarówno Kaligula jak i Joffrey zostali monarchami w bardzo młodym wieku a ich panowanie(wg ich mniemania) miała ogłosić kometa. Zginęli też z ręki swoich zaufanych ludzi, których upokarzali(chociaż w przypadku tego drugiego, nie do końca). 



Tyrion- Klaudiusz 
Na wstępie przyznam, że jestem platonicznie zakochana w obu panach i kibicowałam im od początku. Jeden z nich został władcą, czas pokaże co będzie z drugim.
Przytaczając charakterystykę późniejszego Cesarza: "Matka nazywała go monstrum zaczętym, lecz nie dokończonym przez naturę. Babka, Liwia, odnosiła się doń z pogardą. August wolał nie pokazywać go publicznie, choć dostrzegał pewne jego zalety. Przez pół wieku Klaudiusz, kulawy jąkała uważany za półgłówka, ale człowiek uczciwy, prawy i lojalny, pozostawał w cieniu, aż przypadek zarządził, że został cesarzem". Brzmi znajomo?

Jak widzimy obaj panowie nie grzeszą urodą. Tyrion jest karłem i to na dodatek bardzo nieforemnym. Klaudiusz jest kulawy, jąka się a głowa dziwacznie mu podryguje. Określono ich jako "stwora podobnego małpie". Co ciekawe udaje im się zrobić ze swego kalectwa użytek.
Nie tylko mankamenty urody fizycznej ich łączą. Większość wolnego czasu spędzają na czytaniu ksiąg, a zdobyta wiedza wielokrotnie im się przydaje. Dzięki sprytowi nie raz udało się im ocalić swoje życie(Klaudiusz zrobił to min,co niewiarygodne, cytując Iliadę). Zgodnie powtarzają, że umysł trzeba ostrzyć, zwłaszcza gdy ciało człowieka zawodzi. 
Są oddani państwu i rodzinie, reformy przez nich zaprowadzone ratują imperia od ruiny. Przy tym są dobrymi ludźmi, nieskłonnymi do okrucieństwa.
Bardzo podobnie wyglądają ich stosunki z prostytutkami. Stanowczo za bardzo się do nich przywiązują(Kalpurnia jest nawet podobna do Shae). Lecz kiedy na horyzoncie pojawia się młoda żona... Cóż, powiedzmy że i tutaj ich charaktery bardzo się pokrywają.
Bardzo ciekawa rzecz rysuje się też w drzewie genealogicznym. Klaudiusz ma brata i siostrę(co prawda nie są oni bliźniętami); Germanik nie zważa na jego kalectwo i bracia świetnie dogadują się ze sobą, natomiast siostra Liwilla jest jedną z najpaskudniejszych osób w rodzinie(a to doprawdy trudno osiągnąć). Podobne koligacje mamy też w rodzinie Lannisterów. 
A pokrewieństwo które łączy kalekich bohaterów i tyranów-władców? Tyrion jest stryjem/wujem Jofferey'a a Kaligula bratankiem Klaudiusza. I to jest chyba argument ostateczny.


Jeśli dotarłeś do końca czytelniku, jestem pewna podziwu. Zachęcę Cię więc, żebyś pozostawił po sobie komentarz. 
Gorąco zachęcam do przeczytania obu książek(próbka "Ja, Klaudiusz", TUTAJ!). Jeśli Wam się nie spodobają możecie ściąć mi głowę albo otruć. Ewentualnie zrzucić z Tarpejskiej Skały. 

Czuprynny czwarty, co owładnie państwem,
Będzie synem-niesynem swego poprzednika.
Ten mąż czuprynny o rzadkiej czuprynie
Bluźnierstwo da Rzymowi i truciznę.
Umrze kopnięty przez starego konia,
Na którym dzieckiem jeździł.
Czuprynny czwarty, co owładnie państwem,
Będzie synem-niesynem swego poprzednika.
Ten mąż czuprynny o rzadkiej czuprynie
Bluźnierstwo da Rzymowi i truciznę.
Umrze kopnięty przez starego konia,
Na którym dzieckiem jeździł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz